5 powodów, dla których Ursus C-360 rządzi w polu

Gdybym zadał pytanie, z czym kojarzy Wam się polska wieś, zapewne wielu z Was odpowiedziałoby, że z Ursusem C-360. Skąd bierze się fenomen tego ciągnika? W tym artykule wskażę kilka powodów jego popularności.

Najpierw pokuszę się o mały rys historyczny.
Kiedy Zakłady Mechaniczne Ursus zaczęły produkować pierwsze polskie ciągniki – Ursusa C-325 i C-328  zauważono, że polska wieś potrzebuję czegoś większego. Na początku lat 60. narodził się pomysł współpracy z czechosłowacką firmą Zetor. Efektem tego było w 1965 roku wdrożeniem do produkcji Ursusa C-4011 bazującego na Zetorze 4011. Model ten produkowany był do 1970 roku. Pomiędzy „czterdziechą” a C-360 wprowadzono jeszcze do produkcji model o oznaczeniu C-355. To właśnie ten model był najlepiej wykonanym ciągnikiem z całej średniej serii Ursusa. Mogą o tym świadczyć dwie wyprawy z jego uczestnictwem: jedna na dystans 10 tys. kilometrów, a druga na 14 tys. km. W końcu przychodzi rok 1976 i do produkcji wchodzi uwielbiany przez wielu Ursus C-360. „Sześćdziesiątka” produkowana była do 1994.

A oto kilka powodów, dla których Ursus C-360 jest popularny i ponadczasowy:

#1 Wszechstronne zastosowanie

Można powiedzieć, że ten ciągnik to maszyna do zadań specjalnych. Parafrazując znane powiedzenie: „gdzie diabeł nie może, tam „sześćdziesiątkę” poślę”. Swoje miejsce znajdzie w każdym gospodarstwie niezależnie od jego wielkości i specjalizacji. Wymiary oraz budowa pozwalają na agregowanie go z wieloma maszynami poczynając od opryskiwacza, a kończąc na pługu czy prasie rolującej. Dla niego żadna praca nie jest ciężka. Pewnym mankamentem może być szeroki rozmiar tylnych kół (14,9/13-28). Na rynku dostępne są specjalne koła międzyrzędowe o rozmiarze 9,5/36, które mogą być założone do pracy np. ze wspomnianym wcześniej opryskiwaczem.

#2 Wytrzymałość

Dla niego praca w każdych warunkach nie jest problemem. Z każdej opresji wychodzi obronną ręką. Praca w kurzu czy kończącą się wodą w chłodnicy (ewentualnie płynem chłodniczym) to pikuś. Na takie niewygody został przygotowany. Obecna wieś różni się od tej sprzed lat. Teraz głównie stawia się na wygodę, a w tamtych czasach na praktyczność.

#3 Prostota budowy

Przy pracy z wieloma ciągnikami nie spotkałem się z tak prostą konstrukcją jak w C-360. Łatwe naprawy jak np. odpowietrzenie hamulców, można wykonać nie zjeżdżając z pola. Najlepszym pomysłem było zastosowanie w silniku czterech głowic. Kiedy puści uszczelka pod głowicą, od razu wiadomo w którym miejscu i na którym cylindrze. Jeśli mowa o budowie to warto również wspomnieć o dostępności części. Chociaż jego produkcja skończyła się ponad 20 lat temu, to bez problemu w każdym sklepie z częściami do ciągników kupimy do niej praktycznie wszystko.

#4 Niska cena

Na ten temat mogę opowiadać godzinami, ale skupię się na konkretach. Ursus C-360 w stanie dobrym to koszt około 15 tys. złotych. I w tym miejscu warto zadać sobie pytanie: czy w tej cenie znajdziemy inny czterocylindrowy ciągnik o zakresie mocy 50-60 KM i wszechstronnym zastosowaniu? Raczej nie. Dla przykładu podam ciągnik o podobnej mocy i budowie – Zetor 5211. Za niego w takim samym stanie, gdzie za C-360 damy 15 tys. musimy wydać 25 a nawet 30 tys. Wniosek nasuwa się sam. Po co rolnik ma przepłacać, skoro ma produkt tańszy, krajowy oraz części w każdym sklepie branżowym.

#5 Sentyment i przyzwyczajenie

W wielu gospodarstwach Ursus C-360 jest w posiadaniu rolników od dawna. Dla niektórych z nich jest jak członek rodziny. Zapewne młodzi rolnicy, którzy po raz pierwszy wsiadali za stery ciągnika to właśnie mieli okazję prowadzić to cudo. Czy łatwo pozbyć się kogoś najbliższego? Czy łatwo jest sprzedać wspomnienia? Nie ważne w jakim byłby stanie to może stać w stodole czy garażu, być na emeryturze rolniczej, ale najważniejsze jest to że jest i czeka na hasło : „do pracy”.

Podsumowując

Ursus C-360 to niewątpliwie najpopularniejszy ciągnik rolniczy w Polsce. Wszechstronne zastosowanie, wytrzymałość, prostota budowy, niska cena czy wspomnienia powodują, że jeszcze przez długi czas będzie spotykany na polach i łąkach. Tak jak każda maszyna ma wady, ale przy jego zaletach czasem zapomina się o nich. Od 2015 roku URSUS S.A. z siedzibą w Lublinie wprowadził do produkcji model o tej samej nazwie. Nowy Ursus C-360 zawsze będzie Ursusem C-360, bo „sześćdziesiątka” może być tylko jedna. Wszystkim użytkownikom tej kultowej maszyny życzę braku awaryjności oraz wielu godzin spędzonych za kierownicą „króla polskiej wsi”.

O autorze:

Marcin Machejek – z rolnictwem związany od dziecka. Od kilku lat interesuje się ciągnikami i maszynami rolniczymi z punktu widzenia handlowego. Przez kilka lat samodzielnie prowadził gospodarstwo rolne. Od niedawna prowadzi kanał na YouTubie – machejfarmers.

Fhoto credit: otomoto