Refleksja o rolnictwie w tym trudnym czasie

Pomyśl o tym co napisałam, podczas kolejnej wycieczki do spożywczaka.

Chyba nikt się nie spodziewał, tego jak dziś będzie wyglądał świat. Dużo można pisać o rosnącym strachu, panice, fake newsach, podkręcania atmosfery z jednej i ignorancji z drugiej strony. A ja mam w tym wszystkim jeszcze jedno przemyślenie.

Czy łapiąc szesnaste opakowanie makaronu i piątą puszkę pomidorów na czarną godzinę czy przyszła nam myśl, jakie to wspaniałe i nieoczywiste, że te półki tak na co dzień jednak są pełne?

Mąka, jajka, ziemniaki, pomidory, jabłka, masło, jogurty, wszystko dostępne w pięciu wariantach, odmianach i typach. Wchodzimy i PACH i mamy pełne lodówki, szafki, brzuchy. Mamy SPOKÓJ DUCHA. I ten spokój ducha zapewniają nam w ogromnej mierze rolnicy.

Praca, często charówka, dbanie o uprawę, hodowlę, praca w deszczu i upale, a i tak pozostaje niepewność o plony. (Zwróci się czy rok do tyłu? Ile? Czy będzie susza? A może ulewy?) A mimo to na co dzień nie musimy martwić się o to, czy będzie co jeść. O to martwią się rolnicy i rolniczki. 

Nie widzę plusów pandemii na świecie. Ale widząc półki (puste, pełne) pomyślcie o tych, którzy niezmordowanie walczą o to, byśmy mieli co jeść pomimo wszystko. W dobrych i gorszych czasach. 💚 pozdrowienia dla Jest Rolnik, Jest Żywność!